~Mercedes~
Powoli szłam wzdłuż kortytaża. Zaczełam spowalniać kiedy wiedziałam że już jestem przy schodach.
- Musimy się dowiedzieć z kim
................
- Dobry plan
................
Ale o co chodzi? Jaki plan? Już chciałam zbiec na dół i zapytać się ich o co chodzi, ale po chwili zrozumiałam że rozmawiają o mnie, chyba coś podejrzewają. Z nadzieją że nie usłyszeli mojej rozmowy, zaczełam schodzić po schodach.
- Już jeesteem ! - wrzasnęłam.
- Z kim gadałaś? - zapytał Jorge.
- yyyy... z Mamą - zkłamałam
- Mhmm... dobra oglądamy film
- Jasne, włączaj
Jorge podszedł do plazmy na śćianie i przycisnął kilka guzików i po chwili zacął lecieć film "Spadkobiercy". Okazało się że to naprawdę fajny film, i dużo się przy nim uśmialiśmy. Nadchodziła już 20:30 a film się skończył, więc postanowiliśmy pograć sobie w jakieś gry, i tak minęła nam cała noc...
*Następny Dzień*
~Jorge~
Obudziłem się rano na kanapie, cały dom był brudny od kartonów po pizzy, puszek od napojów i dużo więcej. Spojrzałem się dookoła i zauważyłem Rugg'a śpiącego na fotelu z żelem do włosów w ręku (hahaha on to ma pomysły xD). Usiadłem i leniwie zacząłem się rozciągać, CHWILA, A GDZIE MECHI?!?! Szybko wstałem i zazełem jej szukać, gdy mój nos wyniuchał nieziemski zapach naleśników. Weszłem do kuchni i zastałem tam Mechi przygotowującą nasze ulubione śniadanie.
- Dzień Dobry - powiedziałem zaspanym głosem i uśmiechnąłem się do Mer.
- Ooo cześc, a grzyweczka jeszcze śpi? - powiedziała nakładając góre naleśników na mój talerz.
-Mhmm
- To ja idę go obudzić.
~Ruggero~
Mmmm, Mechita w bikini, taki sen to mógł by trwać wiecznie ale niestety ktoś musiał mnie obudzić.
- Rugguś, wstawaj ! - usłyszałem ten piękny głos lecz nie otwierałem oczu.
- Okej, więc ominą cię naleśniki.
Gdy tylko usłyszałem słowo "naleśniki" odrazu wstałem z fotelu i biegłem jak opętany do stołu.
- NAAAALEEEŚNIKIII - zacząłem wrzeszczeć.
- Przoszę
- Dziękuję
Odrazu "rzuciłem" się na posiłek.
- Chłopcy, ja idę się umyć i ubrać - powiedziała Mechi i szybko pobiegła na góre.
~Mercedes~
Weszłam do kabiny prysznicowej i odkręciłam korek, po chwili czułam jak tysiące małych, ciepłych kropelek spływa po moim ciele, sięgnełam po jagodowy żel pod prysznic i zaczełam się nim smarować. Kiedy wyszłam, ubrałam się w to, i zaczęłam układać sobie fryzurę. Po skończonym efektcie zeszłam spowrotem do salonu i odrazu usłyszałam gwizdanie, przyznaje, lekko się zarumieniłam. Już chciałam usiąść ale zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę - powiedziałam
Otworzyłam drzwi a w nich stali Facu, Alba, Samu, Toti, Lodo, Cande, Diego i Xabi, wszyscy albo trzymali butelke piwa albo jakieś imprezowe pierdoły.
- Zapraszam - powiedziałam a wszyscy odrazu wbiegli.
- IMPREEEEZAAAAAAA !!! - krzykneli wszyscy razem. Tsaa, zapowiada się długi dzień...
~Candelaria~
Jeju, Samu się cały czas na mnie patrzy! Muszę coś szybko wykombinować żeby się nie okazało że się zakochał, przecież on byłby załamany jak by się dowiedział że tak naprawdę kocham kogoś innego.
- Cześć, kochanie, o czym myślisz? - powiedziały jednocześnie Lodo i Mer.
- Tsaaa, o niczym - odpowiedziałam obojętnie.
- O Samu? - zapytała Mechi.
- Mhmm, bo chodzi o to że... wydaję mi się że ja mu się podobam ale ja do niego nie czuje tego samego - odpowiedziałam przytulając się do Mer.
- A może tak zadzwonimy do Yvonne? - zaproponowała Lodo.
- Do mojej kuzynki? Ale po co? - zapytałam.
- No, bo chodzi o to że jak on zobaczy Yvonne to ona zacznie mu się podobać i zapomni o tobie. Proste! - Lodo to dopiero ma pomysły, skąd ona ma pewność że ona mu się spodoba. Warto spróbwować.
- Więc kto ci się podoba?
- yyyyyy... Xabi - odpowiedziałam
- Aaaaaaaaa - zaczełyśmy piszczeć i skakać ze szczęścia.
- Ja Alba, Lodo i Tini napewno ci pomożemy, co nie? - rzekła Mechi
- Mhmm
- A tak w ogóle to gdzie Alba?
- Z Facu, całują się haha - powiedziała Lodo. My odrazu wybuchłyśmy śmiechem.
~Xabiani~
Jaka ona śliczna, Chwila co ja gadam przecież ona nigdy na mnie nie spojrzy ! Ogarnij się !
- Cześć stary, co tam? - podeszli do mnie Rugge i Diego.
- Nijak - rzuciłem obojętnie
- Znowu myślisz o Cande? - zapytał Rugg
- Mhmm
- To wiesz co? - zaczął Diego - My z chłopakami pomożemy ci ją zdobyć.
- Właśnie ! - przytaknął Rugg
- Dzięki, jesteśćie najlepsi.
- Heh, idziemy? - zapytał Diego
-Chodźmy
Naprawdę mam najlepszych przyjaciół że pomogą mi z Cande, nie wiem co bym bez nich zrobił.
~Mercedes~
Z przyjaciółmi bawiliśmy się świetnie. Alba i Facu szeptali sobie czułe słówka, Nico tańczył z ananasem w samych bokserkach i afro na głowie (ach ten Nico hahaha) Lodo cały czas gadała z Diego (uhuhu coś iskrzy :D) a Jorge nieustannie próbował zeswatać Xabiego i Cande, a mi zostało jedno do roboty.
- Rugg ! - krzyknęłam
Odrazu do mnie podbiegł.
- No co tam piękna? - mimowolnie zarumieniłam się choć zawsze tak do mnie mówił.
- Siedze sobie tak sama - zrobiłam minę zbitego pieska - pośiedział byś ze mną?
- Z tobą zawsze - powieział z uśmiechem.
* Godzinę później *
Przez kolejną godzinę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
- A pamiętasz jak mieliśmy ponad 12 lat i razem z Jorge musieliśćie u mnie zostać na noc? - zapytałam
- No, haha noc pełna "wrażeń"
- Haha, a ty się wystraszyłeś tego menela z filmu śwpiewał o pasztecie, jeju nawet nie wiem dlaczego oglądaliśmy ten film - zaczeliśmy się śmiać.
- No co nazywał się "Pasztet i Menel" no a znasz mnie i Jorga hahaha
- Niesety...
Naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi.
- Czekaj tu, ja otworzę - powiedziałam i ruszyłam do drzwi. Kiedy je otworzyłam, to kogo w nich zobaczyłam bardzo mnie zdziwiło...
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Już jestem ! Przepraszam że tak długoooo ! Ale w miare jest długi :)
Rozdział dedykuję mojej kochanej perełce Mechi Mechiś Lambre, misiuuuu wyzdrowiej szybciutko :* :) koooocham i wspieram.
Rozdział beznadziejny za to również przepraszam ;( ale no cóż...
Buziaki, Mercy :*
+ Wesołych walentynek
Uuu rozdział cudool. Nie kłam że beznadzieja bo jest boooooooski!
OdpowiedzUsuńPfff co z tego ze cisza nocna i po kryjomu weszlam na neta, ale rozdzial trzeba zobaczyc i skomentowac. Czyzby w drzwiach stala Tini? Nie wiem. Jedno pytanie: czy Mechi, Rugg i Jorge mieszkają razem czy osobno. Czekaj......pielęgniarka szla i musialam schowac fona zeby nie widziala XD
Cande i Xabi <3
Ruggchiiii <333
Dziekuje ze dedykujesz mi takie cuuuuudenka
Dobra lece.
Kolorowych snow.
Wesolych Walentynek ( co z tego ze bedą trwac jeszcze przez 49 minut XD)
Czekam na next.
Besos, Mechiś <3
Misiaaaku, w środku nocy? HAHAHA uwielbiam cię :D
UsuńNie, Mechi i Rugg nie mieszkają razem (jeszcze)
Muahahahahahahahahahahahahaha xD
Dobra ja lecę pisać next :* Koocham ♥
Hejo,
OdpowiedzUsuńJestem i ja!
Rozdział cudny. Ogólnie, właśnie przeczytałam całe opo. Jest świetne. Bardzo mi się podoba. Będę zaglądać :*
Oj kochana, dziękuję że skomentowałaś ♥ To twoje opowoadanie jest świetne kocham " Mi Amor "
UsuńNoi jestem i ja :D
OdpowiedzUsuńUważam się za ,,bloggerową czytelniczkę,, która piszę długaśne komy ;3
Więc szykuj się kochana<3
Rozdziałek cudny<3
Muszę iść przeczytać wcześniejsze :3
Piszesz super...
Bardzo mi się podoba <3
Czekam na szybkiego nexta ;3 Yea ;3
A tak + zapraszam do siebie http://historie-fedemila.blogspot.com/
Pozdrawiam Klaudia<3
Dziękuję kochana :* next niedługo :) napewno zajrze na twojego bloga :))
OdpowiedzUsuńKochanie, kiedy next? Czekam
OdpowiedzUsuńBesos, Mechiś