piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 2

~Ruggero~
Zostało 10 minut do spotkania. Postanowiłem że wyjde trochę wcześniej. Po drodze postanowiłem zadzwonić do Jorga i wiecie co? Odziwo Jorge mi powiedział że już jest na miejscu ! Że co?!?!?! On przecież w parkach sam nie siedzi (bo się boi hahahaha :D)! No dobra nie miałem czasu na rozmyślenia o tym jak bardzo Jorge jest punktualnie więc po prostu schowałem IPhone'a do kieszeni i ruszyłem dalej.

               *3 minuty później*
- Hej stary ! - wykrzyczałem do Jorga
- Siema Rugge - odkrzyczał i zaczeliśmy robić te nasze "powitanie".

~Jorge~
Zaczeliśmy robić nasze "powitanie" z Ruggiem, polegało to na tym że śpiewamy głośno taką durną piosenke i potem skaczemy i takie tam...
- Hahahahahahahaha, wy się wogóle nie zmieniliśćie - usłyszeliśmy za sobą głośny śmiech, okazało się że Mechita przyglądała się tej całej sytuacii.
- Merce !!! - Spojrzeliśmy się na siebie złowrogo z Ruggem i rzuciliśmy się na nią i zaczeliśmy łaskotać.
- Niee ! HAHAHAHA przeestańciee ! - wrzeszczała przez śmiech Mechi - HAHAHAHA, Blanco, Pasquarelli !!! Litośći!. Niestety, Merce zdążyła nam ućiec więc nie mieliśmy innego wyboru jak tylko ją gonić. Biegliśmy i biegliśmy aż nagle Mechi się potknęła i wpadła do małej rzeczki na środku parku a ja i Rugg zwijaliśmy się ze śmiechu.
- No ha ha ! - powiedziała sarkastycznie cała mokra Mechita.
- Bo to jest śmieszne - odpowiedzieliśmy razem z przyjacielem, kontynuując się śmiać. Tak bardzo się chichraliśmy że nie zauważyliśmy jak dziewczyna pociągneła nas do siebie i chwilę później pływaliśmy razem z nią. To było wspaniałe ten nasz cały "bieg". 

             *2 godziny później *
Postanowiliśmy wkońcu pójść do mnie do domu i się wysuszyć i przebrać, bo dość już nam było siedzenie na trawie w mokrzych ciuchach.
Kiedy dotarliśmy pod mój dom, odrazu poszliśmy się wytrzeć i przebrać. Wiem, wiem myślisz sobie pewnie teraz "skąd on ma ich ciuchy!?!?" No to powiem wam tak, że oni są moimi najlepszymi przyjaciółmi na świecie i mam dla nich zapasowe ciuchy. Gdy byliśmy już przebrani, dzień zaczynał się stawać nocą więc zaproponowałem żeby Mechi i Rugg u mnie zostali na noc...

--------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak więc się prezentuję rozdział 2 :)
Oczywiśćie, beznadziejny (jak zawsze)
Następny rozdział spróbuję dodać jak najszybciej :) Dziękuję.

4 komentarze:

  1. Rozdział jest więc Mechiś też przybywa!
    Rozdział jest super, ty sie po prostu nie znasz XD
    Ahh te dzieci. Mechi do rzeczki wpadła
    Boskie i czekam na next
    Besos, Mechiś

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, ten rozdział pisałam dzisiaj rano w wannie żebyś się doczekała :D Powiem tylko tyle że będzie się działo na "nocowanku" hehehehehe :3 Rozdział postaram się napisać do jutra dla ciebie (nie będę spać całą noc) Dziękuję za miłe słowa :*

    (p.s. przybywam z tym komentarzem z wanny :D)

    Buziaki, Mercy :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No, czekam, czekam na rozdzialik, a mile slowa są tylko prawdą.
    Co ty masz z tą wanną?
    Ja czesciej korzystam z prysznica ale wanny czasem tez uzywam XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha muszę z wanny bo oczywiśćie mój braciszek zepsuł przysznic xD
    Już idę pisać rozdział...

    OdpowiedzUsuń